niedziela, 1 kwietnia 2012

Ciężkie początki

    Od czasu narodzin Eryka błądzę w koszmarnej ilości rozmiarów i rodzajów ubranek, "niezbędnych" witamin i suplementów, "wskazanych" szczepionek i "zalecanych" dla prawidłowego rozwoju dziecka zabawek. Na dodatek nasze wspaniałe Państwo już w momencie zajścia w ciążę postanowiło mi maksymalnie obrzydzić posiadanie dziecka. Dostanie się do państwowego lekarza graniczy z cudem choć mieszkam w stolicy. Boję się pomyśleć jaką sytuację mają przyszłe mamy zamieszkałe w mniejszych miejscowościach. Na swoje szczęście mam prywatny pakiet, dzięki któremu mogłam zrealizować 80% wymaganych w ciąży badań. Za resztę zapłaciłam z własnej kieszeni. Niemałe pieniądze. 
   Cały czas targają mną wątpliwości, czy opieka którą otaczam synka jest prawidłowa? Czy mogłabym robić coś lepiej? Kogo się poradzić? I tu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Ile osób tyle opinii. Kogo posłuchać? Postanowiłam opisać krok po kroku moje zmagania. Każda dziewczyna, kobieta w ciąży najprawdopodobniej miała podobne problemy ale ja postanowiłam je opisać. Może tym samym komuś pomogę, może pomogę samej sobie w moim mamusiowym maratonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz